Łaska i wola
W tych oczach, w tym roześmianym spojrzeniu widzę siebie. Biegnę uskrzydlony, bo dotknąłem jej serca i wiem, że mnie kocha. I wiem, że ją kocham. Ją i cały świat. Mogę uznać, że jestem. Nareszcie jestem. Bo jest ona.
W tych oczach, w tym zrozpaczonym spojrzeniu widzę siebie. Idę, wlokąc za sobą złamane skrzydła i nienawidzę. Siebie. Za wiedzę, którą posiadłem. Jestem nikim. Nikczemnikiem, na widok którego się płacze. Noszę w sobie zarazę, która pokonała i ją – najdroższą kobietę mojego świata.
„Nic innego nie wyrwie człowieka – w każdym razie takiego jak ja – z jego czysto werbalnego rozumowania i czysto imaginacyjnych wierzeń. Musi zostać ogłuszony, dopiero wtedy oprzytomnieje. Tylko męka ukaże mu prawdę. Tylko w udręce sam ją odnajdzie”.
(C.S. Lewis, Smutek, przeł. Jadwiga Olędzka, Warszawa 1974, s. 41)
W tych oczach, w tym zachwyconym spojrzeniu widzę siebie…
W tych oczach, w tym gniewnym spojrzeniu widzę siebie…
Oglądamy siebie w konstelacjach uczuć, emocji i nastrojów. Stanów rzeczywistości, która przypomina morski wszechświat pełen oszałamiających zachodów słońca, urokliwych wschodów i monstrualnych sztormów.
Jesteśmy najszlachetniejszym stworzeniem, którego istnienie ma wymiar nadprzyrodzony. Chociaż żyjemy tutaj i poruszamy się w materii tego świata, nie jesteśmy stąd. Zmierzamy do Królestwa, gdzie zniknie wszelkie zło, rozpłynie się gorycz, a po nienawiści nie zostanie nawet smuga cienia.
Jeżeli tylko zdobędziemy się na odwagę. Zmierzenia się z sobą i twarzą innego. W miłości, z której zbudowane jest nasze serce. A utkane jest ono z osobliwej materii. Jeżeli pozwolimy, by Ten, który je stworzył tchnął w nie swój święty płomień – nasze bycie wyciszać będzie łaska. Nasze myśli zamiast dryfować po oceanie uczuć, znajdą utulenie w woli, która spokojnie i z rozwagą zacznie je ujarzmiać.
Łaska i wola – te dwie siły, porządki z dwóch światów spotkają się w sercu, które pozwoli na upadek kolejnych wież Babel własnych wyobrażeń.
„Moje pojęcie Boga nie jest pojęciem uświęconym. Musi co jakiś czas ulegać rozbiciu. On sam je rozbija. To największy obrazoburca. Czy nie można by prawie powiedzieć, ze rozbijanie naszych wyobrażeń to jedna z oznak Jego obecności? Wcielenie jest najidealniejszym przykładem; obala wszystkie dawne pojęcia dotyczące Mesjasza. Większość ludzi gorszy się obrazoburstwem; błogosławieni ci, co się nie gorszą. I to samo zdarza się w naszych prywatnych modlitwach”.
(C.S. Lewis, op.cit., s. 69)
Uważaj, żebyś przez nieuwagę nie stworzył czegoś wiekopomnego i na stałe wpisał się w historię indeksów google 🙂
Czytam i czytam, oczy przecieram i prawie nie wierze… ten tekst robi wielkie wrażenie mówię Ci szczerze 🙂