Gwiazda

„To, co jest najważniejsze, najbardziej cenne, wymaga najważniejszego wysiłku. Wysiłku maksymalnego i ciągłego”.

(A. Lenczewska, Świadectwo. Dziennik duchowy, Poznań 2018, s. 123)

Ars-en-Ré, le 23 décembre 2018

Przygotowuję posiłek. Wieje wiatr. Mocny, niezłomny wicher, który niepokoi turystów.
Kocham jego przejmującą mowę, którą wygłasza strącając przy tym kolorowe lampiony przyczepione wczoraj do okiennic przez Madeleine.
A teraz jest noc. Madeleine śpi, po ścianie jej dziecięcego pokoju wędrują uśmiechnięty księżyc i różowe gwiazdy.
Przygotowuję posiłek. Pada deszcz. Słyszę szum przelewających się fal. Na wyspie przebywają tylko jej mieszkańcy i garstka turystów. Ci ostatni to w większości zaproszeni przez miejscowych poszukiwacze tak zwanego „świętego spokoju”. I zimowych uroków wyspiarskich pejzaży. Szkoda. Tutaj naprawdę można odnaleźć spokój. Prawdziwie Święty spokój.

Przygotowuję posiłek. Dla mnie i dla Madeleine. Od czasu śmierci Marianne żyjemy jak pustelnicy karmiąc się nawzajem tym, co posiadamy. Madeleine od samego rana przynosi mi ozdobione jej wesołością, własnoręcznie zrobione zabawki. Ja daję jej czas. Czas, którego nie mamy tam, w wielkim mieście cuchnącym pośpiechem.
Wigilia. To słowo pamiętam jeszcze z Polski. Gdy byłem małym chłopcem wigilia wydawała mi się tak tajemniczym wydarzeniem, że aż do dzisiaj mam wrażenie, iż nie ma nic wspólnego z rzeczywistościami tego świata. Pamiętam śnieg rozświetlony blaskiem kolorowych witraży lampionów. Słyszę pieśni w języku, który do tej pory wzrusza mnie do głębi głębin. I głos mojej matki. I to, jak śpiewa nachylona nad koszem orzechów. I widzę obrazy ludzi, którzy się modlą.

Tutaj, na tej ziemi prawie nikt już się nie modli. Większość mieszkańców tej krainy wierzy w siebie. I w to, co uznaje za rzeczywistość.

Ars-en-Ré, le 24 décembre 2018

Co powinienem zrobić? Czy naprawdę chcę przekazać Madeleine te potłuczone fragmenty wiary? Jak wyjść z labiryntu miraży tego kraju, po którego duchowych pustkowiach błąkam się już od tylu lat?

Na granatowym niebie mojego serca widzę gwiazdę. Jest nią tęsknota za światem, w którym sens mieszkał w ludziach, w ich rozmowach, spotkaniach, wspólnych przedsięwzięciach. W dążeniach i wartościach, których miarą była wola życia, nie posiadania. Nie podziwiano zasobów prywatnych skarbców, ale jakość bycia człowiekiem. A co najważniejsze – człowiek nie był sam. Był z nim Bóg. Człowiek był z Bogiem.

Ars-en-Ré, le 25 décembre 2018

Narodzenie Boga.
Kraj i czas nie mają znaczenia. Wystarczy, że pozwolę, by On narodził się we mnie. Tam się spotkamy. Wszystko stanie się Nowe.

” (…) Ciesz się, bo cel twego pragnienia jest jednocześnie blisko. Masz go w swoim sercu (…). Spójrz w siebie. Zobacz przestrzeń twej duszy. Zobacz szczyt, na który chcesz wejść: on tam jest. Tam jest prawdziwa rzeczywistość, ta, która naprawdę jest.
To jest jedyna rzeczywistość. W niej żyj, działaj, poruszaj się. Zobaczysz, jak jest wielka, bogata, różnorodna, piękna. Tam spotkasz Mnie, bo tam mieszkam i zawsze jestem”.

(A. Lenczewska, op.cit., s. 124)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Podobne wpisy