Maria i Józef

„Bo jak raz się zacznie człowiek rozwijać, to rośnie Duch. Nie zatrzymasz go. Bo nie ma granic coś, co jest ponad wszystko inne. A to właśnie jest człowiek. Człowiek jest wspaniałym stworzeniem. Stworzonym przez Stwórcę, który pozwala nazywać się Ojcem. Który mówi ci, że jesteś do niego podobny, nie jesteś byle kim. A dlaczego żyjesz jak byle kto? Poruszyć ducha człowieka, czym? Jak?”


Przemówienie Wandy Półtawskiej po VIII Koncercie Pamięci Ofiar Obozu w Ravensbrück SIŁA MIŁOŚCI w Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej „Manggha” w Krakowie 29 kwietnia 2019 r., w: SIŁA MIŁOŚCI. Twórczość Więżniarek Obozu w Ravensbrück, Kraków 2019, s. 10


Katarzyna i Jakub. Anna i Tomasz. Sara i Piotr. Maria i Józef. Joanna i Paweł. Dorota i Wojciech. Estera i Michał. Imiona spojone wspólnotą ciała. Dusze imiennie splecione, wrastające w siebie. Osobne i wspólne. Dobrze wiemy co oznacza ta wspólnota imion.

Imiona: żeńskie, męskie. Czy przetrwają? Czy może zniesie je kultura języka? Z wyrazami szacunku do tego, co ani tym jest, ani tamtym. Co ma prawo być i tym i tamtym. W imię kogo? W imię czego?

Duch, który jest ponad wszystko, unosi się nad wodami, wyprzedza tchnienie wiatru, biegnie z nurtem czasu. Pod prąd duchom tej kultury. Duch, którego nie zatrzymasz, Duch bez granic, Duch Miłości, która wyrasta poza wszelką miłość. Duch przekraczający granice państw, światów i zaświatów. Duch, który wznosi się ponad szczyty wyobrażeń. Tęczowych proroków współczesności i krain mlekiem płynących.

Maria i Józef. Spleceni Duchem, z którego Duch się narodził. Bóg narodził się z Ducha, z Miłości silniejszej, niż prawa natury. Z Miłości ofiarnej. Z ciał wędrujących do Egiptu, gdy zaszła taka potrzeba. Z ciał wiernych. Aż do krwi. Maria. Józef. Ludzie ubrani w zmysłowe ciała, spowinowaceni uczuciem. Jak Katarzyna i Jakub czy Joanna i Paweł. A jednak. Inni wolą. Wolą, która poszła za Wolą ich Stwórcy. Wiarą, która szła, gdzie jej iść kazano. Niewidzialnym entuzjazmem serca, które cieszyło się ze świtów i zmierzchów. Entuzjazmem, po wpływem którego ich serca pękły z miłości. I miłość ta rozlała się na wszelkie stworzenie tego świata.

„Zauważyłam, że w jednym dokumencie (Encyklika Novo Millennio Ineunte) czterokrotnie święty papież użył słowa entuzjazm. Macie dążyć do świętości z entuzjazmem! To jest właśnie to, czego teraz brakuje całemu pokoleniu (…). Co to znaczy entuzjazm? To znaczy: mnie na tym zależy, to dla mnie ważne, to jest na pierwszym miejscu, to ma sens, to daje sens życiu, dla tego warto żyć, dla tego można umrzeć, bo nie jesteś byle kim”.


Op.cit., s. 10-11

Życie. Mężczyzny i kobiety stworzonych dla chwały Ducha. A zarazem cielesnych i na wskroś przenikniętych naturą, światem, materią. Bez lęku, z entuzjazmem, z całą cielesnością i światowością dajmy się przeniknąć Duchowi, który uświęca, zmienia, ucieleśnia prawdą. Nadaje kształt i uwalnia.

„Trzeba ratować dobro, bo trzeba ratować duszę. Dusza ludzka ma możliwości nieprawdopodobne, ale trzeba ją w ogóle odkryć. Dla niej zrobić miejsce, i na ziemi, w przestrzeni, i w czasie, i wiedzieć, że ona jest zadaniem, twoja dusza, ona ma władzę, władzę rozumu, wolnej woli, i sumienia. I te wszystkie przymioty duszy masz człowieku rozwijać, i chwała tym, którzy to robią. Bo wieczność jest duchowa, i czeka na ciebie miejsce w domu Ojca”.


Op.cit., s. 11-12


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Podobne wpisy