Na krawędzi czasu

Na krawędzi czasu teraźniejszego stoi dom. Jego mieszkańcy patrzą w słońce, które ich oślepia. Stoją obok siebie, ramię w ramię. Codzienność tej rodziny zakorzeniona w twardej ziemi bywa niełatwa. On i ona stoją na werandzie. Kwiaty wspinają się po szorstkich balach podtrzymujących ich dom przy życiu.

– Nadchodzą! – woła on

– Otworzę bramę, rozsypię złoty pył na ścieżce, rozwinę na niebie mapę, by odnaleźli nas nie błądząc – mówi ona

Płyną, biegną i szukają. Ogromne ciała owinięte w skalistą materię.

– Załóżmy zbroje!

Wszyscy mieszkańcy domu zakładają złote pancerze. Na głowy naciągają hełmy przygotowane przed laty. Uformowane z księżycowej materii, przylegające do skroni, chroniące przed bólem. Dumni i mężni czekają na przodków. Serdecznie kochający. Pamiętający. Gotowi.

Są, zbliżają się, wlatują do ich ogrodu, na dach, na werandę. Z różnych krańców wieczności. Odłamki z ich skalistych powłok spadają na wszystkie fragmenty świata tej rodziny. Rozbijają się o ciała ziemskich krewnych. Ale te ludzkie ciała są mocne, mężne, szczelnie owinięte królewskim pancerzem.

Ból. Zderzenie z historią własnych przodków boli. Zbroja jest solidna, serce zahartowane, wola wyćwiczona. A jednak. Cierpienie tamtych dusz skamieniało. Zamieniło się w skalistą materię, której odłamki przyciągane siłą spojrzeń i słów, zaczęły kruszeć i spadać na te ziemskie ciała kochające bez lęku o siebie.

Czas teraźniejszy jest bramą, przez którą możemy przeprowadzić nasze matki, naszych ojców, babcie, dziadków, a nawet tych, o których istnieniu nie mamy pojęcia. Do Wieczności. Moc naszego teraz, słowa z miłością wypowiadane do tych, którzy nie mieli siły i umiejętności, roztapiają mrok ich pradawnych czynów. Nie wolno zapomnieć, że większa od ich niemożności była ich miłość. Dzięki niej istnieją mieszkańcy tego domu. Stwórca uczynił wszystkich wolnymi. Mieszkańcy domu byli pierwszymi w historii swych rodów, którzy zbudowali swój dom na glebie wolności. Takiej wolności, która zwróciła się ku Twarzy swego Stwórcy. Dlatego ostatecznie odniosła zwycięstwo.

Miłość patrzy na to, co kocha. Miłość idzie tam, gdzie jest ciemno, bo sama jest światłem i tylko tak może zaistnieć. Siła zbudowana z Miłości i łaski jest zbroją, która wytrzyma uderzenie skostniałej historii. Więcej – taka siła otworzy drzwi do wnętrza historii. Taka siła, zbudowana na prawdzie, zaleje całą przyszłość tej rodziny, która zdobyła się odwagę założenia na siebie zbroi utkanej ze złotej przędzy wiary i niezłomności.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Podobne wpisy