Wstań!
„Powstań! Świeć, bo przyszło twe światło
i chwała Pańska rozbłyska nad tobą”. (Iz 60,1)
Biegnie. Ludzkie spojrzenia ocierają się o jej ciało. Próbują przedrzeć się przez materię jej zmysłów. Nie czuje bólu. Nie czuje wstydu. Jest tutaj, ale to tylko ułamek prawdy. Dociera do wypełnionej tłumem sali. Na wielkim stole kładzie książki, z torby bez dna wyjmuje zeszyt, pióro. Na bladej ścianie, wydobyte bezgłośnie z rzutnika, pojawia się słowo.
Wykład rozpoczyna z uśmiechem. Jest gotowa, by bronić słów o znaczeniach wypływających ze środka samego środka.
Filip trąca Paulinę, z której dłoni wypada metalowy kubek. Na spódnicy pojawia się czarny obłok. Salę wypełnia zapach kawy i tłumiony chichot. Paulina wstaje, biegnie do drzwi, zerka na ścianę. Z plątaniny słów rzuconych na białe tło, jej umysł wychwytuje dwa: światło – chwała.
Paulina otwiera drzwi do łazienki. Woda. Jej ożywczy chłód przedziera się przez materiał spódnicy i łagodzi ból. Słowa są jak woda. Słowa: światło i chwała płyną pod prąd. W górę serca. Ileż razy już potknęła się o tę upartą obietnicę ucieleśnioną w słowach. Niezłomnych, żywych, niezatracalnych, upartych. Obietnica patrzy na nią śmiało. W świetle i chwale. Te słowa są jak woda. Istnieją, wsiąkając w jej myśli. Łagodnie, niezłomnie.
Do łazienki wchodzi Filip. Przeprasza, pomaga, wyraża się słowach, krząta, obejmuje. Razem wracają na salę. Dyskusja jest ożywiona, studenci walczą na słowa, na sensy. Jedni mówią: jest tylko jedna prawda, inni krzyczą: tyle prawd, ile ludzi, idei, interpretacji!
Nad salą rozbłyska cisza. Tak ujmująca, iż wszyscy – jakby mimochodem, niechcący – milkną. Światło wślizguje się niepostrzeżenie przez masywne szyby starych okien. Studenci, znużeni wrzawą, pozwalają swoim ciałom wypocząć. Zastygają w świetle ciepłym i miękkim, niewiarygodnie prawdziwym, przypominającym jedwab, a jednak zupełnie nieuchwytnym, niedotykalnym. Ta cisza roztapia ich słowa. Ta cisza uśmiecha się do nich. Ta cisza wypływa ze światła, które spogląda na nich po ludzku. Ta cisza ma twarz Człowieka.
Bardzo motywujące
Każdy ma w sobie Światło, tę niepowtarzalną Boską chwałę. Swoje zadania.
Tylko trzeba wstać i iść, bez lęku:-)
Powodzenia we wszystkim:-)!
I ja spróbuję od dziś być lepszą osobą 😉